Klub Karate Kyokushin w Knurowie
Knurowski oddział naszego klubu. Początkowo była to tylko kolejna sekcja klubu, później wyewoluował w oddzielny klub.
Historia Gliwickiego Karate sięga końca lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Wraz z pierwszymi informacjami o karate,
które zaczęły się pojawiać w Polsce, znaleźli się "zapaleńcy", którzy poświęcali wiele wysiłku by dotrzeć do źródła wiadomości
o tej Sztuce Walki. Pan Czesław Garncarz - lider Gliwickiego Judo z AZS Politechniki Śląskiej wspomina, że pierwsze treningi z
użyciem technik karate, wprowadził dla zaawansowanej sekcji Judo już w 1968 roku (wiedzę o karate czerpano wówczas z książek wydawanych
za zachodnią granicą).
Jako prekursora karate w Gliwicach uznaje się Romana Sachera, który prowadził pierwsze zorganizowane zajęcia karate w naszym mieście.
Po nim obowiązek przewodzenia gliwickim karatekom przejął Bogdan Kubica (obecnie trenuje w Klubie Karate w Cieszynie).
Pod koniec lat siedemdziesiątych gliwickich zawodników do boju na krajowych tatami prowadził Włodzimierz Kaczmarkiewicz. Do tego
czasu zajęcia karate w Gliwicach odbywały się w pod szyldem AZS i w Ogniskach TKKF.
Gliwicki Klub Karate Kyokushin oficjalnie powstał 17 czerwca 1983 roku (jest to data zarejestrowania stowarzyszenia). Na początku lat osiemdziesiątych
przewodnictwo w klubie sprawował Waldemar Munzer. Po wyjeździe Waldemara Munzera do Niemiec (gdzie do dziś jest szefem klubu w Dortmundzie)
opiekę nad klubem objął Ryszard Byczek. Od 2000 roku do chwili obecnej Klubem kieruje Maciej Marszałek.
Historia Karate Kyokushin jest w dużej mierze związana z historią życia jego twórcy - Masutatsu Oyamy.
Oyama urodził się 27 lipca 1923 roku w wiosce niedaleko Gunsan w południowej Korei. Dwa lata później rodzice
wysyłają go do siostry do Mandżurii (południowe Chiny).
W wieku 9 lat rozpoczyna przygodę ze sztukami walki. Do 22 roku życia osiąga czarny pas w
Kenpo i 4 dan w judo Kodokan.W czasie nauki w szkole
lotniczej Yamanashi, trenuje Karate u Gichina Funakoshi -
najwybitniejszego mistrza w tamtych czasach, założyciela stylu
Shotokan. W roku 1946 Masutatsu Oyama rozpoczyna studia na wydziale
wychowania fizycznego Uniwersytetu Waseda. W czasie II wojny światowej
wstępuje do lotniczego oddziału samobójców kamikadze - od niechybnej
śmierci uchronił go koniec wojny. Następnie wyjeżdża do Minhou aby
przygotować się do pierwszych po wojnie mistrzostw Japonii
w Karate. Turniej odbywa się w Kioto w roku 1947 i Oyama
zwycięża wszystkich przeciwników. Po tym sukcesie decyduje się
ostatecznie poświęcić swoje życie sztuce karate i wyjeżdża na 18
miesięcy w góry doskonalić swoje umiejętności z dala od ludzi.
W roku 1952 Masutatsu Oyama wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych aby
popularyzować swoje karate, które nazwał Kyokushin (ekstremum prawdy).
W Ameryce walczył z bykami w obecności wielu dziennikarzy,
filmowców i licznej publiczności. To wtedy jedna
z najbardziej prestiżowych gazet - New York Times nazwała go -
Boską Ręką.
Opisane pokrótce zdarzenia świadczą o wielkiej sile ciała i umysłu
tego człowieka. Oyama pokonał wielu mistrzów karate, a także
przedstawicieli innych sportów walki (m.in. bokserów
i zapaśników). Twierdził, że w karate nie ma żadnego
mistycyzmu - wszystko opiera się na ciężkiej pracy nad sobą. Twórca
Kyokushin odznaczał się niezwykle twardym charakterem. Jednocześnie
uważany był za człowieka o gołębim sercu. Jego uczniowie
wielokrotnie powtarzają, że był dla nich jak ojciec. Oyama mawiał: -
Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat.
Poprzez trening karate można dotrzeć do bram niebios. Wielu ludzi -
szczególnie propagatorzy karate bezkontaktowego - zarzucało mu, że
Kyokushin jest zbyt brutalną sztuką walki. On jednak twierdził iż
demonstracja samych form karate jest jedynie tańcem, który nie przystoi
prawdziwemu wojownikowi. Uważał jednocześnie, że karateka powinien
przykładać ogromną wagę do kultury osobistej, której zasady zawarte są
w Kodeksie Dojo. Bez nich człowiek uprawiający Kyokushin staje się
jedynie osiłkiem budzącym u ludzi odrazę. Masutatsu Oyama zakazał
w czasie pojedynków karate wyprowadzania ciosów na głowę. Wiedział
bowiem, jak straszne spustoszenia czynią takie uderzenia w czaszce
człowieka. Mawiał: - Głowa to rzecz święta.
Masutatsu Oyama miał najwyższy stopień wtajemniczenia - 10 dan. Był
autorem fundamentalnych publikacji książkowych na temat karate, lecz
przede wszystkim niedoścignionym praktykiem sztuk walki. Dlatego
nazywano go - Ostatnim Samurajem.
W Listopadzie 1993 roku - Ostatni Samuraj przybył do Polski
z okazji odbywającego się w Katowicach Pucharu Europy
w Kyokushin Karate - Oyama Cup. W hali widowiskowo-sportowej,
gdzie odbywały się zawody, witał go jedenastotysięczny tłum. Była to
jego ostatnia podróż zagraniczna.
Masutatsu Oyama zmarł w wieku 71 lat. Pozostawił po sobie
dzieło niezniszczalne - Kyokushin.
Jak każda dobra historia i ta zaczyna sie dawno dawno temu. Jej bohaterem był pewien młody człowiek, którego ciągnęło do sztuk walki.
"[...] Kiedy zacząłem zbierać te plakaty było to tylko moje skromne hobby. Po pewnym czasie okazało się, że moje małe hobby zmieniło się w sporą kolekcję,
a wsparcie przyjaciół doprowadziło do tego, że mój zbiór wzbogacał się o unikalne starocie, wygrzebane czasem nawet z piwnic i innych zakamarków ludzkiej pamięci [...]"
To małe hobby to obecnie jedna z największych w Polsce kolekcji plakatow o tematyce Karate. Kolekcja ta przyozdabia obecnie ściany naszego klubu i codziennie nowe
egzemplarze trafiają do ramek by trafić na wystawę w pokojach GKKK.
Historia na plakatach
Zawody, pokazy, zgrupowania... Mnóstwo plakatów, a ich wspólny temat to: Kyokushin. Pożółkły papier, kolorowe i czarnobiale druki.
Lata działalności różnych stowarzyszeń Karate, nie tylko w Polsce ale i za granicą. Plakaty z wielu krajów świata, propagujące nauki Masutatsu Oyamy.
Wiele z tych plakatów już wisi na ścianach klubu, a spora część czeka na swoją kolejkę. Wystawiona kolekcja powiększa się z dnia na dzień.
Otóż organizacje pożytku publicznego (OPP) to podmioty pozarządowe, które pojawiły się po 1 stycznia 2004 roku. Od tego właśnie czasu stowarzyszenia
i fundacje - po spełnieniu ustawowych wymogów - mogą otrzymać status organizacji pożytku publicznego. Dlaczego stworzono taką specjalną
grupę organizacji? Ustawodawca chciał, aby powstały instytucje, które cieszyć się będą zaufaniem publicznym. Zaufanie to zdobywają głównie
przez działania na rzecz grupy społecznej, dla której zostały powołane oraz poprzez pełną jawność finansów, którymi dysponują.
Oprócz wielu obowiązków, które muszą wypełniać OPP, przysługują im również przywileje. Najważniejszy z nich to możliwość otrzymywania 1,5%
podatku dochodowego od osób fizycznych. Rozwiązanie takie zostało przyjęte dla wszystkich OPP po to, aby podatnicy sami mogli decydować o
przekazaniu części swoich podatków na rzecz inicjatyw, podejmowanych przez aktywnych obywateli, działających w OPP.
OPP odgrywają zatem bardzo ważną rolę w życiu publicznym. Połączenie ofiarności publicznej pochodzącej z przekazywanego 1,5% oraz zaangażowania
obywateli, działających w organizacjach pozarządowych, daje coraz więcej możliwości pomocy ludziom wspieranym przez OPP. Z roku na rok coraz
więcej podatników korzysta z możliwości przekazania 1,5%, choć nadal jest to niewielki odsetek ogółu rozliczających się.
1,5% podatku organizacji pożytku publicznego może przekazać:
* podatnik podatku dochodowego od osób fizycznych,
* podatnik opodatkowany ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych,
* podatnik objety liniowa, 19 - procentowa stawka podatku,
* podatnik uzyskujacy dochód z odpłatnego zbycia papierów wartosciowych oraz pochodnych instrumentów
finansowych
Jak to zrobić? - należy wypełnić odpowiednia rubryke w rocznym zeznaniu podatkowym.
W tej rubryce wpisujemy numer